No excuses
piątek, 1 czerwca 2012
czerwiec!
Wiecie jaki jest najtrudniejszy element treningu biegacza - amatora?
Wyjście z domu na trening!
Chociaż brzmi to dziwnie, mogę zdecydowanie potwierdzić te słowa. I nie dotyczy to tylko sportu, ale wszyskich form rozwoju, nawet nauki języków.
To właśnie ruszenie tyłka z fotela, wyjście poza strefę komfortu jest największym wyzwaniem.
Dlatego często, gdy mam już dosyc, gdy tracę motywację, gdy zwyczajnie mi się nie chce, przypominam sobie te słowa. Mówię sobie, że wystarczy zrobić jeden, mały krok, a potem już pójdzie samo :)
----------------------
Szalenie cieszę się, że nadszedł czerwiec!
To oznacza, że zostały mi jeszcze trzy dni nauki, trzy nieco ciężkie, ale opatrzone perspektywą wakacji, dni.
Moja "ocenowa sytuacja" niemal się już wyklarowała. Nie jest tak źle, jak bym przypuszczała, ale też daleko od oczekiwań z początku roku. W każdym razie muszę jeszcze dobrze napisać dwie klasówki i moi rodzice będą mogli znowu przyznawać się, że mają córkę :)
Luz w szkole oznacza też, że wreszcie będę mogła porządnie zaangażować się w języki! Ostatnio prowadziłam raczej taki plan minimum, przerobienie Anek i strony - dwóch podręcznika dziennie. Teraz nareszcie się to zmieni!
Na zdjęciu na początku postu wrzuciłam zdjęcie przedstawiające mój dzisiejszy nabytek! Kiedyś dostałam identyczną książkę do rosyjskiego, więc uznałam, że na początek hiszpańskiego też się nada. Czekało mnie delikatne zdziwienie, bo o ile podręcznik do rosyjskiego jest łatwy, lekcje są krótkie (maksymalnie 4 strony) i idealne na raz, pozycja do nauki hiszpańskiego jest o wiele bardziej rozbudowana. Lekcje są dwa razy dłuższe, przeładowane słówkami i z dużą ilością gramatyki. Zdecydowałam się przerabiać jakieś 3 - 4 tematy tygodniowo, zobaczymy w jakim czasie uda mi się osiągnąć poziom pozwalający na "bardziej ciekawą" naukę, tj. oglądanie filmów, słuchanie muzyki itd.
Swoją drogą, chciałam Wam serdecznie podziękować za miłe przyjęcie do grona blogerów! Nie jest to mój pierwszy blog, ale dopiero tutaj poczułam się na prawdę dobrze :)
A tutaj piosenka, która ostatnio cały czas się za mną plącze: Ed Sheeran - Give me love
Pozdrawiam!
Subskrybuj:
Posty (Atom)